poniedziałek, 27 lutego 2012

Dermo pHarma - maska kompres 4D

Bardzo lubię koreańskie "sheet" maski. Zazwyczaj kupuje je na allego, często za zabójcze ceny. Kiedy ostatnio zobaczyłam na półce w markecie polskie odpowiedniki za 6 zł i z ciekawości  kupiłam od razu wersję nawilżającą i oczyszczającą.


Co obiecuje producent na odwrocie opakowania?
Maseczka ma walczyć z odwodnieniem, utratą elastyczności, szorstkością, napięciem i podrażnieniami.
Zawiera kwas hialuronowy, glicerynę, witaminę e, wodę z Alaski (skóra ma być być bogata w wapno, sód, potas, magnez), alantoinę,  D-Panthenol, ekstrakty z alg i aloesu.


Po powrocie do domu od razu chciałam ją przetestować. Po otwarciu niby wygląda tak samo: mokra maseczka z wyciętymi otworami na oczy i usta. Myślę sobie, jest dobrze. Nałozyłam maske na  buzię, odczekałam 20 min i efekt mnie nie powalił. Rzadna z maseczek nie dała takiego efektu jak koreanskie odpowiedniki. Skóra była niby nawilzona ale nie za bardzo, niby roświetlona ale tylko trochę i w ogóle jakos tak srednio.

Czy kupie ponownie? Pewnie tak, jeśli będę potrzebowała czegoś nawilżającego i akurat nie będę miała w azjatyckiego odpowiednika.

(zdjecia z babyonline.pl i kobieta20.pl bo ja chyba nigdy nie nauczę się porządnie fotografować :(  )

sobota, 25 lutego 2012

Iwostin, krem ochronny na zimę.

Nie ustaje w poszukiwaniu dobrego kremu na zimę. Musi nawilżać, łagodzić podrażnienia i chronić przed zimnem. Krem Iwostinu kupiłam sugerując się dobrymi opiniami, które krążą po internecie. Niestety nie sprawdził się dobrze.


Bardzo spodobał mi się filtr słoneczny, co prawda niski bo tylko SPF 15 ale to zawsze coś. Nie bieli specjalnie skóry ale jednak trochę, więc jeśli ktoś jest przewrażliwiony na tym punkcie to niech lepiej sobie odpuści. Jego kolejną zaletą jest to, że w przeciwieństwie do innych kosmetyków tego typu, zostawia satynowe, nie tłuste wykończenie ale wyczuwalne. Cena jest całkiem dobra (ok 30 zł). I tu jego zalety się kończą. Nakładam go kilka razy dziennie, ale nie zauważyłam poprawy nawilżenia a przy silniejszych mrozach nie radzi sobie z podrażnieniami. Skóra nadal szczypie, jest zaczerwieniona i ściągniętą. Myślę, że lepiej sprawdził by się zwykły, tłusty krem nawilżający.

Wracam do szukania idealnego kremu na zimę. Macie jakieś ulubione typy?

czwartek, 16 lutego 2012

Dream girls bb cream

Testowałam już kilka kremów bb marki Skin 79 i jakoś żaden nie przypadł mi do gustu. Dream girls też nie był jakimś wielkim pozytywnym zaskoczeniem.

Prawie nie kryje. Za to świetnie rozświetla skórę. Twarz wygląda jak po porządnym pilingu. Ma dosyć przyjemny zapach. Nie podoba mi się "lepkie" wykończenie jakie pozostawia na twarzy.  Ja używam go głównie jako rozświetlającą bazę do twarzy, albo łącze z dużą ilością korektora, ale wtedy nie utrzymuje się długo. Nie pomaga nawet puder Shiseido :(


Myślę, że był by świetny dla dziewczyn z bardzo dobrą cerą. Raczej nie zdecyduje się na ponowny zakup.

czwartek, 9 lutego 2012

Miodowy piling do twarzy Michelle Phan

Podczas zimy moja skóra staje się bardzo sucha. Biorąc pod uwagę, że miałam akurat wolny wieczór a przepis wymagał prostych produktów, które mogłam znaleźć w kuchni postanowiłam wypróbować miodowy piling Michelle Phan.



Niezbyt przemawiał do mnie pomysł nawilżającego pilingu. I chyba miałam racje. Kiedy nałożyłam i zmyłam piling moja twarz była bardzo czerwona. Wyglądała jak poparzenie słoneczne i tak samo szczypała. Nie zraziłam się myśląc że to po prostu podrażnienie od tarcia cukrem. Niestety później dostałam drobnej wysypki (zwłaszcza na szyi). Zapomniałam że dostaje wysypki nawet od oliwki dla dzieci :(. Dodatkowo nie odczułam jakiegoś niesamowitego nawilżenia. Po zmyciu mieszanki skóra od razu była ściągnięta na skroniach, a rano sucha na całej powierzchni.  Jedyny plus to to że całkiem dobrze oczyściła cerę z martwego naskórka i faktycznie wyglądała promienniej, ale to mogę uzyskać każdym pilingiem ze sklepu.
Raczej drugi raz nie skorzystam. Chociaż ten płyn do demakijażu z oliwą mnie kusi...